Czy w sądzie można wygrać z bankiem?

Banki to jedne z najsilniejszych ekonomicznie podmiotów na rynku, dysponujące gigantycznym kapitałem i armią specjalistów z wielu dziedzin, w tym licznymi prawnikami. Ponadto, uzasadniając to istotną rolą w systemie gospodarczym, banki wywalczyły korzystne rozwiązana prawne, które uprzywilejowują je względem innych uczestników obrotu gospodarczego, w tym konsumentów, na wielu polach.

Banki to jedne z najsilniejszych ekonomicznie podmiotów na rynku, dysponujące gigantycznym kapitałem i armią specjalistów z wielu dziedzin, w tym licznymi prawnikami. Ponadto, uzasadniając to istotną rolą w systemie gospodarczym, banki wywalczyły korzystne rozwiązana prawne, które uprzywilejowują je względem innych uczestników obrotu gospodarczego, w tym konsumentów, na wielu polach.

Wydaje się zatem, że konsument nie ma szans w sądowym starciu z bankiem. Okazuje się jednak, że wygrane sprawy szarego człowieka reprezentowanego przez młodego adwokata z bogatym bankiem wspieranym zastępem doświadczonych prawników nie są wyłącznie wytworem wyobraźni scenarzystów z Hollywood, ale mają miejsce bardzo często w polskich sądach.

Dzieje się tak m. in. dlatego, że, w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 14 kwietnia 2015 roku (sygn. akt P 45/12) została zakwestionowana konstytucyjność Bankowych Tytułów Egzekucyjnych. BTE zostały uznane za niezgodne z zasadą równości wynikającą z Konstytucji RP. Ustawodawca dostosował przepisy do treści tego orzeczenia i od 1 sierpnia 2016 roku banki nie mogą już posługiwać się tym narzędziem.

Czym właściwie było BTE?

BTE umożliwiało bankom prowadzenie przeciwko klientom przyspieszonej egzekucji komorniczej. Bank sam wystawiał tytuł egzekucyjny, bez konieczności pozywania klienta przed sąd. Sąd jedynie stwierdzał wykonalność BTE, nie badając przy tym przesłanek jego wystawienia. Na podstawie BTE, opatrzonego przez sąd w klauzulę wykonalności, mogła być prowadzona egzekucja komornicza. Zatem w stanie prawnym przed 1 sierpnia 2016 roku bank sam decydował czy jego roszczenie jest wymagalne i czy przeciwko klientowi należy zastosować rozwiązania siłowe.

Po zmianach banki, podobnie jak wszystkie inne podmioty: spółki, osoby fizyczne, a nawet Skarb Państwa, aby uzyskać tytuł wykonawczy (dokument, na podstawie którego działa Komornik), muszą wygrać sprawę sądową przeciwko klientowi. Wbrew pozorom, istnieje wiele możliwości obrony przeciwko roszczeniom banku, nawet jeśli kredyt, pożyczka czy karta bankomatowa nie były spłacane. Banki często popełniają błędy, które zauważone w odpowiednim momencie, powinny skutkować oddaleniem powództwa, a zatem wygraniem sprawy przez klienta.

Najczęstsze błędy popełniane przez banki w sprawach sądowych są następujące:

Brak skutecznego wypowiedzenia umowy. Przed skierowaniem sprawy na drogę postępowania sądowego bank wypowiada umowę kredytu (pożyczki), co skutkuje postawieniem w stan wymagalności (konieczność natychmiastowej zapłaty) całości pożyczki wraz z odsetkami i dodatkowymi kosztami. Doświadczenie pokazuje, że banki często wypowiadają umowę w sposób niezgody z własnymi regulaminami lub nawet przepisami prawa. Nieprawidłowe wypowiedzenie umowy pożyczki skutkuje brakiem wymagalności roszczenia, a w konsekwencji oddaleniem powództwa.

Brak prawidłowej cesji wierzytelności. Coraz częściej zdarza się, że banki swoje roszczenia przeciwko klientom sprzedają firmom zewnętrznym, np. Funduszom Sekurytyzacyjnym, które są podmiotami wyspecjalizowanymi w windykacji roszczeń. Po zawarciu umowy cesji wierzytelności to firma, która kupiła dług jest stroną postępowania sądowego. Każdorazowo należy przeanalizować umowę cesji, bo często umowy w ogóle nie dotyczą one roszczeń, dochodzonych przez firmę windykacyjną od konkretnej osoby.

Przedawnienie roszczeń. Często ma miejsce w sytuacji, gdy bank prowadził bezskuteczną egzekucję na podstawie BTE, a następnie sprzedał wierzytelność firmie windykacyjnej.

Braki dowodowe. Nawet sprawa, w której bank ma 100% racji może zostać wygrana przez klienta, jeśli prawnicy banku nie wykonają swojej pracy rzetelnie. Ilość dokumentów, którą trzeba załączyć do pozwu jest znaczna. Wbrew pozorom zdarza się, że w bankach panuje znaczący rozgardiasz, który uniemożliwia skompletowanie wszystkich dowodów. Nie trzeba dodawać, że z kolejnymi cesjami (sprzedażami) wierzytelności sytuacja jest coraz korzystniejsza dla pozwanych. Rzadko bowiem zdarza się, że firma, która kupiła zadłużenie dysponuje wszystkimi umowami, regulaminami czy korespondencją prowadzoną z klientem przez pierwotnego wierzyciela (bank).

Klauzule niedozwolone w umowie lub regulaminie. Banki, jako podmioty ekonomicznie silne, narzucają klientom treść umów. Klient w 99% przypadków nie ma możliwości negocjacji treści umowy. W umowach tych natomiast pojawiają się klauzule zabronione przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ustawę lub orzeczenia sądowe.

Odpowiadając zatem na pytanie, które zostało zadane w tytule tego artykułu – w wielu przypadkach da się wygrać z bankiem. Oczywiście nie zawsze będzie to możliwe, bo bank nie zawsze popełnia błędy dyskwalifikujące jego roszczenia. Kluczowa dla sukcesu jest szybka reakcja na działania banku, szczegółowa i pogłębiona analiza akt sprawy.

Zobacz też: Najczęstsze błędy osób zadłużonych w banku

Kim jestem?

adwokat Bemowo Warszawa Michał Marciniak

Adwokat Michał Marciniak – specjalista z zakresu spraw dotyczących: antywindykacji, upadłości konsumenckiej, kredytów frankowych oraz sporów z bankami.

Skontaktuj się ze mną

Więcej wpisów

Kontakt